Trudno dziś uwierzyć, że budził kontrowersje. Pierwszy apartamentowiec w Poznaniu zrywał bowiem z postmodernistyczną modą lat 90. Żadnych wieżyczek, gzymsów, imitacji kamienicy. Na początku tego stulecia, na brzegu Warty stanęła wśród drzew bryła czerpiąca garściami z modernizmu. Horyzontalne pasy okien, prześwit w parterze, współczesne materiały i kontrasty tynku, stali oraz drewna. W środku basen i siłownia. Projektanci: Jerzy Gurawski i Przemysław Cieślak. Nazwa: Wstęga Warty. Nadano ją budynkowi za sprawą elewacji poprowadzonych łagodnymi łukami. Jest więc i miękkość, i dynamizm. Prosta bryła wpisuje się w nabrzeże idealnie, a o tym, jak od ponad dwóch dekad żyje się w jednym z mieszkań opowiada nam barwnie jedna z lokatorek.