W jednym stoją domu – ona na dole ze swoja rodziną, on na górze – ze swoją. Żyją w harmonii i pokazują swoją willę z końca lat 30. w modernistycznej enklawie zwanej Abisynią. Oboje wprowadzili się do niej w ostatniej dekadzie, ale z wielkim szacunkiem podchodzą do oryginalnej formy i materiałów zachowanych na elewacjach.
Poznański Grunwald, tym razem do dzielnicy willowej, która powstała w drugiej połowie lat 30. na terenach Banku Gospodarstwa Krajowego. Proste bryły, klinkier, ażurowe ogrodzenia, płaskie dachy – rozwiązania narzucone nabywcom działek przez BGK sprawiły, że „Abisynia” to najbardziej konsekwentnie zrealizowany zespół nowoczesnej zabudowy w przedwojennym Poznaniu. Część domów utraciła już oryginalne detale, obrosła dobudówkami i krzyczy dziwnymi kolorami. To jednak nie przypadek willi, do której was zapraszamy. Nie dość, że to jeden z lepiej zaprojektowanych domów na osiedlu, to z zewnątrz wygląda niemal jak przed wojną. Niemal, bo w tynku widoczne są dziury po pociskach. A wnętrza? Tu zmieniło się o wiele więcej, choć właściciele zachowali ducha oryginału. Jak tego dokonali?